Pomoc dla Olka Pesty
Pomoc dla Olka Pesty
Pomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka Pesty
Październik 2014 (wpis 30.10.2014) Drukuj Email

 

Od 6 października miałem dojezdny turnus w TRATWIE, tam gdzie zawsze, tam gdzie moje ulubione ciocie, super ćwiczenia, zawsze ktoś znajomy, tam gdzie efekty pracy widać gołym okiem. Jeździłem z tatusiem na całe popołudnia i ćwiczę.
Mamusia z Anusią zostają w domku, a niech mają wolną chatę, co tam. My chłopaki mamy czas dla siebie, fajnie jest , na wiosnę zabiorę Anusię na turnus, żeby zobaczyła jak dzielnie ćwiczę, pokażę jej koniki, kotki, kózki, pieski, zapoznam z moimi koleżankami i kolegami, w końcu jestem starszym bratem i muszę jej pokazać świat Tak bardzo ją kocham.

Miałem chodzenie w kombinezonie, zajęcia SI, zajęcia logopedyczne i pedagogiczne.

 

 

 

Jednego dnia, do TRATWY przyjechała jedna firma, która prezentowała sprzęt, m.in. NF-WALKER, to taki specjalistyczny chodzik, w który upięty w stelażu mogę samodzielnie chodzić, tak samodzielnie, jeju jaka frajda.

Ciocie rehabilitantki były tego samego zdania, że jest to bardzo fajny sprzęt jak dla mnie. Daje mi szanse na chodzenie, na samodzielność, bardzo, bardzo chciałbym mieć coś takiego tylko cena jest z kosmosu, bo kosztuje 28 000 zł. Mamusia będzie pisać prośby do różnych Fundacji, żeby pomogli choć troszkę i może się uda. To moje marzenie. Po drugim udarze troszkę się pogorszyło, już bardzo ciężko w ortezkach mi się chodzi, a tu jak mnie Pani upięła tak poszedłem.
Ah...marzenia się spełniają, prawda?


W piątek, 17 paźdzernika, skończyłem dojezdny turnus z tatusiem. Ale na ćwiczeniach nie poprzestaje, nadal ćwiczenia z ciocią Martą, dogterapia, hipoterapia, zajęcia pedagogiczne  logopedyczne. Znowu byłem TRATWIE na kombinezonie. Tym razem zabrałem moją Anusię do TRATWY. Ja ćwiczyłem, a Anka sobie jeździła swoim wozem, lub siedziała na rączkach mamusi i tatusia. Zobaczyła ośrodek, poznała niektóre moje ciocie rehabilitantki i chyba jej się spodobało, na wiosnę zabiorę ją na całe dwa tygodnie turnusu, jeszcze nie widziała koników, kotków, kózek i piesków.



Muszę się Wam pochwalić, że wracam do formy, ładnie chodziłem w kombinezonie i chciałem jeszcze, ale już zajęcia się skończyły ale dziś też jadę.
W domku mamusia zakłada mi ortezy i też sobie chodzę sprawia mi to frajdę, znowu pojawia się szansa na samodzielne chodzenie, może uda się zakupić walker, czekam na otwarcie zbiórki na siepomaga.pl


Moja siostra miała dziś szczepienie ( 21 październik ), ponoć płakała, tak mama mówiła. Ja będę dzielniejszy, mi też już zamówili szczepienie, tym razem na meningokoki, ale ja nie będę płakał, bo jestem już duży.

Ostatnie dni dużo jestem na spacerkach, no i doczekałem się spełnienia mamy obietnicy, że jak będzie słonko to pokicam sobie na liściach, Mówię Wam jaka frajda
Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że mam nowy wózek. Poprzedni w ostatniej chwili zepsuł się tak, że nie dało się go naprawić. Swoją drogą, miał mi posłużyć 3 lata, bo na tyle nasz NFZ daje dofinansowanie, kosztował chyba 3500zł i się zepsuł, tak być nie pewno, no ale...Teraz mam nowy, lepszy, wygodniejszy i mam nadzieję, że posłuży mi na znacznie dłużej.