Od poniedziałku na kardiologii,tak jak mówiłem, badania,badania, tylko dziś nie poszło echo, bo anestezjolodzy nie dotarli, od 3 nad ranem byłem głodny i ekstra wkurzony, ale nic,dałem radę. Jutro powtórka...ale mają być szybciej, muszę być uśpiony do echa serca.

Na noc miałem założonego Holtera, to kolejne rutynowe badanie. Kabelki poprzypinane do mojej klatki piersiowej, które piały zapis holeterowski, a jego wynik powie czy moje serduszko pracuje prawidłowo.

Miałem też pobieraną krew, ekg, właśnie to echo i konsultację neurologiczną.

Wyniki w zasadzie dobre, mam jakieś niedomykalności zastawek, ale na razie nic z tym się nie robi więc nie będę się teraz denerwował. Holter dobry, krew też, wracam do domku :)

Trzeba teraz odespać dwie nocki szpitalne, mamusia musiała budzić mnie o 3 w nocy, żebym zjadł jogurcik z lekami, potem głodówka, badania, wkłucia, no i ten upał i nuda, dały się we znaki.

W szpitalu nie jest fajnie, mimo, że kardiologia w Łodzi w CZMP, wszystkie ciocie pielęgniarki i niezastąpiona moja Pani dr są super to i tak wole być w domku, chyba jak każdy. Ale szybko minęło, spokój na rok, tylko w lutym kontrola w Poradni.