Pomoc dla Olka Pesty
Pomoc dla Olka Pesty
Pomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka Pesty
Maj ( 17.05.2014) Drukuj Email

 

Na razie nic takiego się nie dzieje.

Co do padaczki, ostatnie dni było 6, 6 i 7 napadów, ogólnie ostatnio na 7-8 się kończy, więc ciuteńkę lepiej, nie wiele, ale jest, wiem przecież, że nawrót padaczki nadchodzi z dnia na dzień a wycofuje się miesiącami. Tak już jest.

Cały czas mam swoje zajęcia i ćwiczenia, a więc nie lenię się i nie próżnuje, a powiem Wam, że zrobiłem kolejnych kilka samodzielnych kroczków, czasem przytrzymując się ściany, ale sam, oczywiście w ortezach. Muszę popracować nad równowagą. Jeżdżę do Tratwy na ćwiczenia, popołudniami, zazwyczaj we wtorki i czwartki, w środy i piątki mam koniki, pomiędzy ćwiczenia w domu, dogoterapia, zajęcia z Panią logopedką i Panią pedagożką.


Moja szalona, kochana ciocia Gosieńka, jak zawsze zaskakuje, mówię Wam, na każdych zajęciach z dogoterapii są róże nowe rzeczy, ciocia wymyśla i wymyśla, jak ona to robi, to nie wiem, że mi zawsze się to podoba. Dzisiaj wylądował u mnie w pokoju różowy zamek księżniczki. Prawdziwej księżniczki w nim nie było, ale za to Aksa, kochany piesulek. Wchodziła do zamku, ja też tam byłem i nawet ciocia, wszyscy się tam zmieściliśmy
Mama mówi, że w różowym mi do twarzy. Pewnie, że do twarzy, przecież od czerwca mam różowe policzki, paznokcie usteczka i całe ciałko. Mi różowy się podoba, a Wam?


Odpaliłem też mój nowy rower, specjalny dla takich dziec jak ja, ma trzy koła. Jeszcze nie umiem za bardzo na nim jeździć dopiero się uczę i na razie z pomocą tatusia jadę, ale spoko ogarnę i to.