Pomoc dla Olka Pesty
Pomoc dla Olka Pesty
Pomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka PestyPomoc dla Olka Pesty
Styczeń...gips i po gipsie...(wpis 29.01.2014) Drukuj Email

 

Tak jak pisałem, 7 stycznia byłem na założeniu gipsu na ostrzykniętą botuliną nóżkę. Męczący to był dzień. Podróż jakaś taka dłuższa i cięższa niż zawsze, dłuuuugie czekani...,no ale jakoś dotrwałem. Samo założenie gipsu trwało krótko. Miałem taki specjalny gips, plastikowy. Po dwóch tygodniach mój tatko mi go zdejmie, przetnie w odpowiednim miejscu i będzie on służył mi jako łuska, na noc. Później szybko muszę załatwić ortezkę nową na nóżkę, bo ta stara, wiecie, że już jest za mała? a jeszcze rok nie minął, tak mi girka urosła

 

Padnięty byłem jak wróciłem do domku, tak jak moi Rodzice, ale sprawa załatwiona, możemy odhaczyć, walczymy dalej.

Walczymy i to dosłownie, bo nie zawsze jest tak jak powinno. Niby powinniśmy być do tego przygotowanie, jednak jak się coś zaczyna dziać, to jest smutno. Już mówię oo co chodzi.

Pozbyłem się gipsu, choć nie było to planowane.
W drugiej dobie od założenia, w nocy, nie mogłem spać, płakałem, kręciłem się, wydłubywałem watę z pod gipsu...tatuś postanowił, że zdejmujemy gips i zdjęliśmy, okazało się, że była to słuszna decyzja, mimo, że gips powinien siedzieć na nodze dwa tyg. Niestety, albo i stety, bo zobaczcie co mi się zrobiło w nóżkę, po niespełna dwóch dobach noszenia gipsu, jedno wielkie odparzenie, biała grupa pomarszczona skorupa, bolała i swędział...ufff
Skonsultowaliśmy to z naszym prof. Powiedział, że dobrze że zdjęliśmy i jak nóżka dojdzie do siebie to mamy zakładać gips na kilka godzin dziennie.
Wyobrażacie sobie co by mogło się stać z moją stópką po dwóch tyg?
Dobrze, że sytuacja została opanowana.


 

W połowie stycznia spadł śnieg, bialutki, pulchniutki i strasznie zimny puszek. Tatko wyjął moje sanie i brrrr na dwórek. Mamusia cieplutko ubrała, gruba kurtka, czapa, szal, rękawice, ciepłe spodnie i buty w futerkiem do tego koc i jazda. Wdać mi było tylko oczka, buźkę, nosek i czerwone od zimna policzki. Zabawa była fajna. Niech żyje śnieg ! Hura !